15 lipca 2021
Moją uwagę zwrócił ostatnio komentarz nagrany na wideo przez Klaudię. Oto on:
„Gdybym nie popełniła tylu błędów, Panie, nie byłabym dzisiaj chora. Gdybym posłuchała Ciebie, Panie, nie doświadczyłabym tych wszystkich porażek, cierpienia i bólu, które sama na siebie ściągnęłam. Chcę stać się tym, kim powinnam być. Bądź ze mną, Boże, bym od dzisiaj mogła stać się inną osobą”.
To prawda, że czasami sytuacje, których doświadczamy, są konsekwencjami naszych wyborów i błędów. To prawda, że czasami Bóg nas ostrzegał, mówił do nas, a my nie słuchaliśmy i że ostatecznie sami odpowiadamy za ból i cierpienie, prowadzące do niepowodzenia.
Jednak Biblia mówi, że Boże miłosierdzie nie ustaje, a Jego łaska co rano daje o sobie znać (zobacz: Treny 3,22-23).
Klaudia dobrze wybrała, przyznając się do swoich błędów i wracając do swojego Ojca jak syn marnotrawny. W tej historii czytamy, że ojciec czekał na progu domu, a kiedy z daleka dojrzał swojego syna, wybiegł na spotkanie tego, który wszystko zaprzepaścił, objął ramionami i ucałował.
Widzę w tej historii dobrego ojca, Niebiańskiego Ojca czekającego na swoje dziecko, Ojca wybiegającego z wielką radością na spotkanie Klaudii.
Tak, nadal możesz być osobą, którą Bóg Ojciec dojrzy z daleka, pomimo niepowodzeń, pomimo błędów, pomimo grzechów! Bóg się nie odwrócił. Podnieś swoją głowę i biegnij do Niego. Jego ramiona są dla ciebie otwarte!
 
Dziękuję, że żyjesz!