Co myślisz o sobie?

7 listopada 2022

Co myślisz o sobie? Czy nie jest tak, że lubimy uważać się za lepszych niż w rzeczywistości, cierpliwszych, mądrzejszych, sprawiedliwszych, bardziej duchowych? Tkwi w tym duże niebezpieczeństwo. Jakie?

Jest taka przypowieść Jezusa, opowiedziana tym, którzy tak właśnie myśleli o sobie. To historia o dwóch osobach, przybyłych do świątyni, by się modlić. Jedną był faryzeusz, a drugą celnik. Jezus mówi, że: „Faryzeusz stanął i tak sobie w modlitwie pochlebiał: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak pozostali ludzie: zdziercy, oszuści, cudzołożnicy czy choćby jak oto ten celnik. Poszczę (…) oddaję dziesięcinę…” (Łk 18,12) . Inne tłumaczenie podaje: „Faryzeusz stanął dumnie na środku i modlił się sam do siebie”. Na końcu przypowieści Jezus powiedział, że ten człowiek nie został wysłuchany.

Dlaczego?
Dlatego że modlitw ludzi pysznych Bóg nie słucha – w rzeczywistości bowiem nie są do Niego skierowane. Ludzie pyszni de facto modlą się sami do siebie. Wynika z tego dla nas wielka lekcja. Kiedy przychodzimy do Boga w postawie człowieka sprawiedliwego – a przynajmniej tak o sobie myślimy – i powołujemy się na nasze dobre uczynki, tak naprawdę mówimy do Boga: „Nie potrzebuję Cię. Nie potrzebuję Twojego miłosierdzia, przebaczenia, Twojej pomocy. Całkiem dobrze sobie radzę”. Wiem z własnego doświadczenia, że bardzo łatwo wpaść w takie myślenie, zwłaszcza kiedy wkładało się dużo wysiłku w to, by spełniać, jak nam się wydaje, Boże oczekiwania. On jednak patrzy inaczej – patrzy na serce i szuka miłości i pokory. To stan, który rodzi się w nas tylko w wyniku działania Bożej łaski.

„Przecież to wszystko sprawiła moja ręka, dzięki niej wszystko to powstało – mówi Pan. – Ja też troszczę się o takich, którzy są pokorni, skorzy do skruchy, a ponadto szanują moje Słowo” (Iz 66,2) . Dlatego, ty i ja musimy stale sprawdzać naszą postawę, by nie stanowiła przeszkody dla wysłuchania modlitwy.

Przyjdź dzisiaj do Pana. W postawie, która się Jemu podoba. Już wiesz, jakie jest Boże serce. Nie bój się, nie dodawaj sobie niczego, czego nie masz. Bóg i tak wszystko widzi. Nic się przed Nim nie ukryje.
„Ojcze, przychodzę do ciebie, prosząc o łaskę, by widzieć cały grzech, wszystko, czym Cię zasmucam, moją postawę serca. Proszę, wybacz mi, że tak często myślę o sobie jako o kimś sprawiedliwym, kto spełnia Twoje oczekiwania, a tak naprawdę pozwalam mówić przeze mnie pysze. Pomóż mi dzisiaj z pokorą żyć przed Tobą. Amen”.  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...