24 lutego 2022
„Dlaczego rozpaczasz, ma duszo, i dlaczego drżysz we mnie? Ufaj Bogu, jeszcze będę Go wielbił, On moim wybawieniem i On moim Bogiem! Moja dusza omdlewa we mnie, dlatego wspominam Cię z ziemi Jordanu, ze szczytów Hermonu, z góry Misar”(Ps 42,6—7).
„Moja dusza omdlewa we mnie”… Zauważyłeś, że czasem, choć nie rozumiemy dlaczego, zniechęcenie na nowo puka do naszego serca? Kiedy myślałeś, że już się z nim rozprawiłeś, ono dokuczliwie powraca. Co wtedy robisz?
Wierzę, że dobrze jest rozmawiać z Bogiem, tak jak rozmawia się z przyjacielem, i szczerze powiedzieć Mu o swoich rozterkach, smutku. Dawid, człowiek według Bożego serca, to wiedział: „Odstąpcie ode mnie wszyscy czyniący nieprawość! Pan usłyszał mój płacz!”
(Ps 6,8).
Sam Jezus w Getsemani cierpiał nieopisane męki: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie upadli w czasie próby. Duch wprawdzie pełen chęci, ale ciało – słabe. Oddalił się po raz drugi. Modlił się: Ojcze mój, jeśli już mam pić z tego kielicha, niech będzie Twoja wola. I znów, kiedy przyszedł, zastał ich śpiącymi. Powieki same im opadały” (Mt 26,41—43).
Czasami jest nam źle, ale pomyśl o Jezusie: On wycierpiał to wszystko dla ciebie, byś ty nie musiał upaść na duchu. Często jesteśmy podobni do uczniów, jakby pogrążeni we śnie z powodu smutku; wolimy unikać bólu zamiast się z nim zmierzyć.
Zniechęcenie jest jednak tymczasowe. Nie pozwól, by się utrwaliło!
Bóg pragnie, byś z odwagą na nowo zaczął iść do przodu i zobaczył, że życie może być przyjemne. Że jest warte życia. On ma dla ciebie przyszłość!
„Ja wiem, jakie wiążę z wami plany – oświadcza Pan. To plany o pokoju, a nie o niedoli. Chcę dać wam szczęśliwą przyszłość i uczynić was ludźmi nadziei” (Jr 29,11).
Zostawię cię dzisiaj z myślą Abrahama Lincolna: „Nie dopuść, by zniechęcenie zapuściło w tobie korzenie, a w końcu na pewno ci się powiedzie”.
Masz Boga, który idzie obok ciebie, który pragnie napełnić cię Swoją siłą. Nic nie może przeszkodzić ci w osiągnięciu celu!
 
Dziękuję, że żyjesz!