Co wyszliście oglądać na pustyni?

9 października 2020

„Co wyszliście oglądać na pustyni?” (Ewangelia Mateusza 11,7) .
Na pierwszy rzut oka na pustyni zobaczysz niewiele: wypaloną ziemię, odludzie, przeciwności, burze, doświadczysz dezorientacji. A jednak na pustyni jest życie. To na pustyni Jezus rozpoczął publiczną służbę. Na pustynię Bóg kierował często swoich proroków, by do nich mówić. To na pustyni krzak stanął w płomieniach, a Mojżesz otrzymał powołanie do swojej misji.
Często Bóg prowadzi nas na pustynię, by do nas mówić bezpośrednio.

Słowo „pustynia” w języku hebrajskim tłumaczone jest również jako „usta”. Cisza pustyni pozwala cichemu Bożemu głosowi w końcu być usłyszanym. Bóg powiedział: „Dlatego Ja ją (...) zaprowadzę na pustynię i przemówię do jej serca” (Księga Ozeasza 2,16) . Bóg prowadzi nas na pustynię, dlatego że chce nam coś powiedzieć. Tam, z dala od zgiełku naszego zabieganego życia, wszechobecnych reklam i promocji, odkrywamy na nowo Tego, którego Biblia nazywa korzeniem wyrastającym z suchej ziemi. Jeśli będziemy uważni, dostrzeżemy ten delikatny pęd, Jezusa obecnego na pustyni. „Co wyszliście oglądać na pustyni?”, zapytał Jezus. Bo właśnie na pustyni Judei działał Jan Chrzciciel. Nie było tam wiele do oglądania, a jednak na tym niegościnnym miejscu tak wielu odkryło nową drogę, słuchając głosu wołającego na pustyni.

Na tej samej pustyni otwarło się niebo i rozległ się głos Ojca zaświadczającego o Jezusie: „Oto mój ukochany Syn, źródło mojej radości” (Ewangelia Mateusza 3,17) .
Być może na twojej pustyni nie ma dzisiaj czego oglądać, ale jest ktoś, kogo możesz posłuchać. On powie: „Jesteś moim ukochanym synem, moją ukochaną córką. Jesteś źródłem mojej radości. Nie pozostaniesz na zawsze na pustyni, ale wejdziesz do nowej ziemi, tej, którą ci obiecałem. Kocham cię”.  

Dziękuję, że żyjesz!

Powrót do archiwum...