2 sierpnia 2019
Uprawiasz jakiś sport? Jeśli jesteś podobny do mnie, to pewnie tak! :) Bardzo lubię się ruszać, stawiać sobie wyzwania, dać z siebie wszystko! Ćwiczenia są pożyteczne – pomagają nam utrzymać dobrą kondycję, dają energię i entuzjazm, a także wzmacniają w szczególności nasz układ sercowo-naczyniowy. Pomagają też pozbyć się stresu.
Jest jednak pewne ćwiczenie, które przynosi całej naszej osobie jeszcze większe korzyści. Wiesz co to? To pobożność!
Apostoł Paweł zostawił takie polecenie Tymoteuszowi: „Ćwiczenie ciała przynosi mniejszy pożytek, ale pobożność przydatna jest do wszystkiego, ponieważ łączy się z obietnicą życia teraźniejszego i przyszłego”. (1 Tymoteusz 4,8)
Oczywiście nie ma nic złego w byciu wysportowanym, dbaniu o siebie i swoje zdrowie. Czasami jednak nie przywiązujemy wagi do tych bardziej pożytecznych ćwiczeń, które zawierają wiele obietnic – o czym pisze apostoł Paweł.
Chciałbym zachęcić cię:
- do praktykowania osobistej wiary,
- do regularnego praktykowania pobożności.
Bóg przekonuje, jak pożyteczne i cenne jest to dla ciebie w każdej sferze życia. Lekkoatleta, by przygotować się do maratonu, wyznacza sobie czas na bieganie kilka razy w tygodniu. W ten sam sposób regularne duchowe ćwiczenia przygotowują cię do zmierzenia się z codziennymi wyzwaniami.
Czy chciałbyś być w duchowej formie, stale odczuwać radość i mieć poczucie dobrostanu? Dawid doskonale rozumiał to, kiedy wyznał: „O, jak szczęśliwy jest ten, którego wybierasz i dopuszczasz, by mieszkał na Twych dziedzińcach. Sycimy się bowiem dobrami Twego domu, Twojego Świętego przybytku”. (Psalm 65,4)
Dlatego też chciałbym ci dzisiaj – jako „Bożemu lekkoatlecie” – zaproponować taki codzienny trening:
- gorliwie szukaj Bożej obecności,
- praktykuj swoją wiarę w konkretnym działaniu,
- bądź wytrwały; nie ustawaj w swoich wysiłkach.
Zostań Bożym sportowcem!
 
Dziękuję, że żyjesz!