Czy musisz żyć w stresie?

26 lutego 2019

Bintou straciła swoją siostrę bliźniaczkę, a ból, łzy i dramatyczne poczucie samotności spowodowały, że zaczęła pogrążać się w rozgoryczeniu. Dopiero Bóg pomógł jej zrozumieć, że choć siostry już z nią nie ma, On, Pan, Pocieszyciel, zawsze był przy jej boku. Jezus chciał, by zobaczyła, że życie ma nadal sens… Odnajdujesz w jakimś stopniu siebie w historii Bintou? Tak, życie bywa czasem trudne. Problemy potrafią w nas mocno uderzyć. W takich sytuacjach możemy mieć pokusę, by wycofać się, zacząć idealizować przeszłość, a teraźniejszością być rozczarowani. Zaś jedyne, co widzimy przed sobą, to ciemność… , choć czasem mogą pojawić się uzasadnione powody, by czuć się sfrustrowanym, uważam jednak, że nie istnieje żaden usprawiedliwiony powód, dla którego mielibyśmy trwać w takim stanie. Powiesz, „Ale Eryk… Łatwo ci mówić! Mam poważne powody, by czuć się rozgoryczony. Nie jesteś na moim miejscu”.

To prawda… Nie jestem na twoim miejscu ani na miejscu Bintou. Ale nadal twierdzę…, że nie ma żadnego ważnego powodu, by żyć w rozgoryczeniu. Uważam, że rozgoryczenie działa jak pułapka. Jest więzieniem, miejscem udręczenia. Zaś ani ty, ani ja nie zostaliśmy do tego stworzeni. Ważne jest, byśmy umieli rozróżnić ból od frustracji. Trwanie i karmienie swoich frustracji działa wbrew temu, czego Bóg naprawdę dla nas pragnie. On chce, byśmy byli wolni, by nasze serca były pełne otuchy, wolne od wszelkich ciężarów i zmartwień. Właśnie dlatego, kiedy coś mnie obciąża, oddaję to Bogu. Bo bez Jego pomocy nie potrafię nic zrobić! Czasami nie radzę sobie sam z frustracją. Więc przychodzę z tym do Boga. I zachęcam byś zrobił to samo… Słowo Boże mówi: „bo kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny”. (2 Koryntian 12,10b)

Tylko w Jezusie, kiedy jesteś słaby, wtedy jesteś mocny. A przyznając się do swojej słabości przed Bogiem, pozwalasz, by mógł w tobie działać . On uwolni cię od rozgoryczenia i jego negatywnych, destrukcyjnych konsekwencji. Tak, Bóg pragnie uwolnić cię od ciężarów…, tak jak uczynił to dla Bintou.  

Dziękuję, że żyjesz!

Powrót do archiwum...