25 stycznia 2019
Czy wiesz, że słowo „chrześcijanin” pochodzi od greckiego słowa christianos, które było pogardliwym zdrobnieniem wyznawców, popleczników Chrystusa? Tego słowa, jako obelgi, używali prześladowcy uczniów Jezusa. To, co miało być szyderstwem, dla miliardów ludzi stało się błogosławieństwem. Co za piękna ironia losu...
Biblia mówi: „...W tym czasie objęli nauczaniem znaczną liczbę osób. To w Antiochii po raz pierwszy nazwano uczniów chrześcijanami”. (zobacz Dzieje Ap. 11,26)
 
Dlaczego jednak przeciwnicy „Drogi” nazywali uczniów „chrześcijanami”? Ponieważ styl życia wierzących był tak jednoznaczny, że to imię zostało im przypisane. Ponieważ praktykowali to, czego nauczyli się od Jezusa i w pełni zrealizowali misję, która została im powierzona (nam również): by reprezentować Chrystusa i ogłaszać Jego imię!
Co więc mamy robić by reprezentować Chrystusa? Może lepszym i skuteczniejszym sposobem od walenia naszych sąsiadów po głowie osądzającymi wersetami wyciągniętymi z Biblii będzie trwanie blisko Jezusa, poprzez czytanie Jego Słowa i przeznaczanie czasu by z Nim przebywać? Im lepiej Go poznajemy, tym bardziej udziela nam się Jego charakter.
Wczoraj wspomnieliśmy o kilku cechach Jego charakteru (1 Koryntian 13,4-8). Jeśli zechcesz, przestudiuj ten temat dogłębniej, a teraz przyjrzyjmy się kilku innym atrybutom Jezusa:
- Jego poddanie się Ojcu: Jezus postanowił wyrzec się wszystkiego by wypełnić wolę Ojca, wiedząc, że Boże drogi są najlepsze.
- Jego współczucie: Jezus był przyjacielem grzeszników, o czym przypomina nam też ta pieśń w wykonaniu Casting Crowns..., i wiedział jak dotrzeć wprost do serca tych, którzy go
potrzebowali, nie dając się zwieść pozorom i opiniom.
- Jego pokora: On jest Królem nieba, a jednak stał się sługą wszystkich.
 
Modlę się byś postanowił dzisiaj poznawać Jezusa coraz lepiej, tak byś z każdym dniem stawał się coraz bardziej do Niego podobnym!
 
Dziękuję, że żyjesz!