Dobra wiadomość!

8 listopada 2022

Długo myślałam o sobie, że jestem całkiem w porządku. Może nie bez wad, ale w porównaniu z innymi koleżankami nie odbiegam od normy. Przecież moi rodzice byli wierzącymi ludźmi, chodziłam do kościoła od najmłodszych lat, śpiewałam w chórku dziecięcym. Nie kłamałam, no chyba że musiałam kogoś kryć albo coś wybielić, nie kradłam, nikogo nie zabiłam, starałam się pomagać potrzebującym. Czego jeszcze można było oczekiwać? Nie dawało mi tylko spokoju pewne pytanie, które zadał mi znajomy: „Czy jesteś zbawiona?”.

Nie umiałam na to odpowiedzieć. Do czasu kiedy podczas pewnej rozmowy Duch Święty otworzył mi oczy. Przeczytałam słowa Jezusa: „Ja wam natomiast mówię: Każdy kto żywi gniew względem swojego brata, podlega karze (…) a kto nazwie go głupcem, skończy w ogniu miejsca wiecznej kary” (Mt 5,22) . Jakbym obuchem dostała w głowę. Jestem winna, mam ogromny grzech, zasłużyłam na karę śmierci. Bo tak powiedział Bóg. Kolejne grzechy, które nagle wyraźnie dostrzegłam, jak egoizm, złe myśli i złe słowa, kierowane często do rodziców, brak cierpliwości, nieposłuszeństwo, zaczęły mi ciążyć jak wielkie kamienie. Poczułam się fatalnie; brudna, niegodna Bożej miłości. W Jego obecności, w Jego świetle wszystko wyszło na jaw i już nie mogłam powoływać się na to, że przecież nie jestem taka zła.

Czułam się podobnie jak celnik – ten drugi człowiek w przypowieści Jezusa – który stanął z daleka i nie śmiał nawet oczu podnieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: „Boże, okaż miłosierdzie mnie, największemu z grzeszników” (Łk 18,13) . I wiesz co? Wtedy usłyszałam dobrą wiadomość o ratunku w Jezusie Chrystusie. O tym, że On już zabrał cały mój ciężar na krzyż, bym mogła żyć w wolności. Zostaliśmy, oczyszczeni z ciążącego na nas wyroku, ułaskawieni przez Boga. Jezus powiedział o celniku: „Ten właśnie poszedł do domu usprawiedliwiony (…) bo każdy kto się poniża, będzie wywyższony” (Łk 18,14) .

„On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,21) Mój duch uwolniony od ciążącego na nim wyroku sprawił, że zarówno dusza, jak i ciało stały się lżejsze :). W podskokach, z radością wracałam do domu.
Czy chcesz zrzucić swój ciężar pod krzyżem Jezusa? Przyjść do Niego, prosząc o oczyszczenie i nowe życie? Jeśli tak, możesz to zrobić teraz, modląc się razem ze mną:

„Panie, przychodzę do Ciebie z moim złamaniem i brudem. Proszę Cię o przebaczenie wszystkich grzechów. Oczyść moje serce i zamieszkaj w Nim. Poddaję Ci całe życie. Ty wykorzystaj je dla swojej chwały. Dziękuję za Jezusa i Jego śmierć i zmartwychwstanie. Chcę odtąd żyć dla Ciebie jako dla swojego Pana i Zbawiciela. W imieniu Jezusa, amen”.  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...