Dodaj skrzydeł swojej wierze!

20 sierpnia 2019

Swój pierwszy tydzień modlitwy i postu przeżyłem jako młody chrześcijanin. Pojechałem do Szwajcarii, do Ebnat-Kappel, gdzie dołączyłem do pozostałej grupy. Tam poznałem Eryka Dufour, który został moim drogim przyjacielem. Niemniej, był to dla mnie okropny tydzień… Z powodów finansowych spałem w bunkrze przeciwatomowym, usytuowanym pod hotelem (niewiele widziałem z pięknej Szwajcarii!), zaś mój organizm na post dwukrotnie zareagował grypą żołądkową. Byłem chory, wymiotowałem i większość tego tygodnia postu spędziłem na moim „polowym” łóżku.  

Ostatniego dnia w hotelowym lobby zauważyłem leżące jabłko. Zabrałem je dyskretnie, aby pozostali członkowie grupy mnie nie przyłapali i wyszedłem, by je zjeść, wstydząc się trochę jak Adam, kiedy zjadł zakazany owoc. Po tym, co zrobiłem, nie odważyłem się wziąć udział w komunii zamykającej to seminarium… Wytłumaczyłem to sobie: „Eryk, post nie jest dla ciebie”.  

Przez lata okradałem siebie z korzyści, jakie niesie post i modlitwa: korzyści duchowych, fizycznych, emocjonalnych itp. Aż do czasu, kiedy zrobiłem sobie trzymiesięczny urlop w mojej dotychczasowej służbie, tak zwany urlop sabbatical. W tym czasie, gdy nie byłem już tak pochłonięty pracą, mogłem skoncentrować się na Jezusie i pozwolić Mu, by mnie na nowo nauczył pościć. Od Eryka Dufoura i jego żony Rachel nauczyłem się, że możemy pościć na różne sposoby, na przykład jedząc tylko owoce albo pijąc soki owocowe.  

Dowiedziałem się, że gwałtowna reakcja naszego organizmu jest czymś normalnym i że są sposoby, by ją złagodzić. Zacząłem wiec od postów 3-dniowych, potem 7-dniowych, a potem 12-dniowych… Planuję regularnie w moim kalendarzu, kiedy mogę się wyrwać z codziennej bieganiny w – najczęściej – jakieś odosobnione miejsce, by się modlić i pościć; a także po to, by pisać teksty, które czytasz…  

To, co kiedyś wydawało mi się całkowicie niemożliwe i nierozsądne z medycznego punktu widzenia, stało się czymś, na co niecierpliwie czekam, wiedząc, że mimo odczuwanego głodu przez kilka pierwszych dni, ten zwyczaj jest dla mnie wielkim błogosławieństwem i dodaje skrzydeł mojej wierze.  

W Liście do Filipian 2,13 czytamy: „Bóg to bowiem jest sprawcą waszych pragnień i działań płynących z dobrej woli.”. Bóg da ci siłę i wesprze cię, kiedy przyjdzie twój czas postu. Dlatego, nie zniechęcaj się jeśli nie udaje ci się pościć. Bóg się na ciebie nie gniewa – przeciwnie, On chce dodać ci otuchy, byś się nie poddawał. Zachęcam cię, żebyś znalazł swój sposób na post, który będzie właściwy dla ciebie (zacznij powoli) i pozwól Bogu spotkać cię tam, gdzie jesteś.  

Zapraszam do wspólnej modlitwy: „Panie, Ty widzisz moje pragnienie, by być ci posłusznym, by wydzielić czas na modlitwę i post, by zbliżyć się do Ciebie. Próbowałem już wiele razy, ale nie udało mi się wytrwać. Daj mi siły, by wypełnić to zobowiązanie, i pokaż mi najlepszy sposób, tak, by Tobie była oddana chwała, a w moim życiu nastąpiła widoczna zmiana. Dziękuję Ci, Panie, amen”.  

Dziękuję, że żyjesz!

Powrót do archiwum...