19 października 2022
Kolejny głęboki lęk, którym jesteśmy podszyci, można ująć w pytaniu: „Czy ludzie mnie zaakceptują, gdy zobaczą, jaką osobą jestem naprawdę?”. Potrafisz się z tym utożsamić?
 
Większość z nas ma duże poczucie niedowartościowania. Żyjemy z lękiem, że sobie nie poradzimy, że jesteśmy niewystarczająco dobrzy, mało profesjonalni – i że to w końcu wyjdzie na jaw. Boimy się, że nie spełnimy oczekiwań innych, przez co narazimy się na krytykę, odrzucenie, ośmieszenie. Bo przecież w środku dobrze wiemy, jacy jesteśmy naprawdę. Próbujemy uchodzić za kogoś lepszego, ubarwiamy swoją historię, przedstawiamy swoje życie jako bardziej idealne. Może nawet zrobiliśmy coś złego, skłamaliśmy, oszukaliśmy, zawiedliśmy, zdradziliśmy i teraz tkwimy w lęku, by się to nie wydało; w lęku przed karą, osądem, krytyką. Boimy się, że to nie zostanie wybaczone i resztę życia spędzimy, dręcząc się z powodu swojej winy. Dlaczego historie o miłosierdziu i odpuszczeniu win tak nas poruszają? Czy wiesz, że ewangelia Jezusa Chrystusa jest najlepszą opowieścią o przebaczeniu? To historia o osobie gotowej umrzeć za zbrodnie, których nie popełniła, abyśmy ty, i ja, naprawdę winni, mogli przyjąć pełne odpuszczenie tego, co zrobiliśmy złego i co jeszcze zrobimy. Nie ma nic bardziej uwalniającego niż doświadczenie przebaczenia.
W Biblii czytamy, że: „Bóg nie postępuje z nami według grzechów naszych ani nie odpłaca nam według win naszych. Lecz jak wysoko jest niebo nad ziemią, tak wielka jest dobroć Jego dla tych, którzy się Go boją. Jak daleko jest wschód od zachodu, tak oddalił od nas wszystkie występki nasze” (Ps 103,10-12).
 
Bóg dokładnie wie, jaką osobą jesteś, tam, w środku. Przed Nim nic się nie ukryje, nie musisz udawać ani się chować. I mimo to cię kocha. Mimo to umarł za ciebie.
„Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy jeszcze byliśmy grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rz 5,8).
Nie ukrywaj się przed Nim, przyjdź do Niego ze wszystkim, co cię dręczy. To Jezus jest wystarczający, ty nie musisz!
 
„Panie, dziękuję Ci, że choć ja nigdy nie spełnię wszystkich oczekiwań, będę zawodzić i nieraz poniosę porażkę, Ty mnie nie odrzucisz. Choć dobrze nas znasz, mimo to nie przestajesz kochać. Dziękuję Ci, bo ta świadomość daje mi niesamowitą wolność. Mogę przychodzić do Ciebie, byś Ty mnie uzupełniał we wszystkim, czego mi brakuje. W imieniu Jezusa, amen”.
 
Dobrze, że jesteś