31 sierpnia 2019
Jedna z czytelniczek, o imieniu Theodora, napisała komentarz, który szczególnie mnie poruszył. Zapraszam, byś uważnie go przeczytał i zastanowił się nad jej głębokimi myślami…
„Dziękuję, Panie, za to, co czynisz z moim życiem. Dziękuję za to, kim byłam wczoraj i kim jestem dzisiaj. Dałeś mi siły, by przejść przez próby; zawstydziłeś moich wrogów; zamieniłeś moje porażki w zwycięstwa. To, gdzie dzisiaj jestem, jest dokładnie tym miejscem, w którym powinnam być, bo Ty czynisz moją drogę doskonałą. Ufam, że będziesz kierował moim życiem i nadawał mu znaczenie.
Wypełnij moje serce miłością, bym mogła dzielić się z innymi tymi darami, którymi mnie obdarowałeś. Postaw mnie w służbie innym, bym mogła być Twoimi rękami i stopami.
Pomóż mi dawać zawsze trochę więcej, niż jestem proszona, bym była godna stawać przed Twoim obliczem.
Chcę być blisko Ciebie niezależnie od tego, co się wydarzy. Nic nie może mnie oderwać od Ciebie. Błogosławię Twoje Imię wszystkim, czym jestem, nasz Ojcze w niebie… Amen”.
Droga Theodoro, wiem, że gdy będziesz miała takie nastawienie serca, Bóg będzie czynił cudowne rzeczy w twoim życiu! A przy okazji – twoje imię, Theodora, po grecku znaczy „Boży dar”. Podziwiam twoją wiarę, determinację i pragnienie służenia innym.
Wiem, że ty również jesteś „darem od Boga”, prawdziwie „boskim darem” w tym świecie i dla tego świata. Nigdy w to nie wątp!
 
Dziękuję, że żyjesz!