19 grudnia 2022
Sporo się dzisiaj mówi o tzw. blackoucie, czyli o nagłej i niespodziewanej awarii systemu elektroenergetycznego, która może nam grozić. Światło zostaje wyłączone. Nie działa żadne urządzenie potrzebujące prądu, czyli praktycznie wszystko oprócz tego, co na gaz i benzynę. Już teraz oświetlenie zaczyna być ograniczane, a ludzie skarżą się, że nie mogą wyjść z domu. Ciemność jest przerażająca. Nie wiemy, co się w niej czai, z każdej strony spodziewamy się ataku. Łatwo możemy pobłądzić, potknąć się czy upaść.
Przypomina mi się historia, kiedy mój mąż jako młody chłopak wybrał się razem z kilkoma kolegami na nocny spacer wybrzeżem Walii. Szli wąską ścieżką tuż nad klifami, a jego brat z boku przeskakiwał przez – jak mu się wydawało – kałuże. Dopiero kolejnego dnia, w jasnym świetle zobaczyli, jak tragicznie mógł skończyć się ten spacer. Czarne plamy, które wziął za kałuże, okazały się głębokimi rozpadlinami z huczącymi w dole falami oceanu.
W Biblii czytamy, że od czasu upadku pierwszego człowieka ludzkość żyje w ciemnościach. Mrok panuje w sercach ludzi i choć mają oczy, to nie widzą, bo napisano, że: „Bóg świata tego zaślepił umysły niewierzących, aby im nie świeciło światło ewangelii o chwale Chrystusa” (2 Kor 4,4).
Ale jest dobra wiadomość. Jezus mówi: „Ja przyszedłem na świat jako Jego światłość, aby każdy, kto we mnie złoży swoje zaufanie, nie zginął w ciemnościach na wieki!” (J 12,46).
Dobrze jest chodzić w świetle. Psalmista pisze: „Słowo twoje jest pochodnią nogom moim i światłością ścieżkom moim” (Ps 119,105).
Jak to wygląda w twoim życiu? Strach cię paraliżuje? Boisz się kolejnego dnia? Tego, co może się wydarzyć? Czujesz dezorientację co do kierunku w życiu? Przyjdź do Jezusa, który jest światłością. On rozświetli twój każdy dzień, nawet jeśli nadchodzące Święta przyjdzie ci spędzić samotnie, nie będziesz sam. Czytaj Jego Słowo. Ono rozświetli ci drogę, tak że bez obaw pójdziesz do przodu.
 
Dobrze, że jesteś