7 stycznia 2023
Wiesz, że ludzka ślina – potwierdzają to badania – zawiera substancję przeciwbólową sześciokrotnie silniejszą od morfiny, tzw. opiorfinę? Dlaczego o tym mówię? W historii o niewidomym czytamy, że kiedy Jezus został już z chorym sam na sam, splunął na jego oczy. Dlaczego to zrobił? Nie wiemy, ale jak uważają niektórzy komentatorzy biblijni, Jezus wiedział, że mężczyzna cierpi, a ciepło śliny miało ukoić ból. Prawdopodobnie ten człowiek nie urodził się niewidomy, ale jego wzrok zaatakowała jakaś choroba, która mogła pozostawić rany. A poczucie szczególnego zaopiekowania przez Jezusa pomogło mu przełamać brak wiary i uprzedzenia.
Czytamy: „On zaś (…) plunął w jego oczy, położył na niego ręce i zapytał: Czy widzisz coś?” (Mk 8,23). Czy ból, smutek, cierpienie sprawiają, że zaczynasz wątpić w moc Bożą? Tracisz Go z oczu? On dzisiaj chce ująć cię za rękę, pragnie dać ci poczuć swoją obecność, pełną troski uwagę, jaką kieruje na ciebie. Poznaj Jego współczucie, które jest nie tylko emocją, ale i działaniem.
Jezus powiedział: „Oko jest dla ciała niczym lampa. Jeśli twoim oczom niczego nie brakuje, całe twoje ciało jest jasne” (Mt 6,22).
Zanim doświadczysz Jego całkowitego uleczenia, On pragnie ci objawić siebie i swoją miłość. Dzięki niej poczujesz ulgę, bo twoje oczy na nowo zaczną widzieć Jego boską moc, Jego wielkość, Jego majestat, Jego obecność przy tobie – a twoja wiara wzrośnie. Jezus chce leczyć wszystkie choroby, ale to, na czym Mu najbardziej zależy, to dusza. Pragnie uzdrawiać to, czego może na pierwszy rzut oka nie widać, co głęboko ukrywasz – twoje zranienia, poczucie krzywdy, brak wiary, rozczarowania, samotność, odrzucenie.
On kładzie na tobie, swoje ręce i pyta: „Czy widzisz coś?”. Czujesz Jego dotyk? Właśnie teraz? Tylko On może otworzyć twoje oczy i usunąć mgłę, by nie przeszkadzała w wyraźnym widzeniu Jego osoby.
Posłuchaj: „To Pan wzrok przywraca tym, którzy go stracili, i dźwiga ciężary wszystkich uciśnionych. Pan bowiem miłuje wszystkie serca prawe” (Ps 146,8).
Jezus okazał się pierwszą osobą, którą zobaczył ten człowiek, choć jeszcze nie całkiem wyraźnie. Cud ten był bowiem procesem. Czy Jezus pozostawił go w takim stanie? Nie. Ale o tym już jutro :).
 
Dobrze, że jesteś