2 listopada 2019
W czasie swojej ziemskiej służby Jezus odwiedził rodzinną wioskę, w której dorastał. Wrócił do Nazaretu, a kiedy tam nauczał, ludzie mówili miedzy sobą: „Skąd on to ma? Co to za mądrość, która jest Mu dana? Takie cuda dzieją się przez Jego ręce?! Czy to nie jest ten cieśla?” (Ewangelia Marka 6,2-3)
To prawda - był cieślą, synem cieśli, ale był też synem Boga Stwórcy. Synem Wszechmogącego Boga. Wcieleniem Tego, który cały świat trzyma w swoich rękach. Cóż za paradoks! Moglibyśmy przypuszczać, że wątpliwości współczesnych Jezusowi powstały ze względu na fakt, że pierwsze 30 lat życia Jezusa było dość zwyczajne. Jezus żył zwyczajnym życiem rzemieślnika, stolarza. A jednak był w pełni Bogiem.
Opinia Jemu współczesnych naznaczona była sceptycyzmem i wątpliwościami. Postrzegali Jezusa przez filtr Jego przeszłości, a nie przez cuda, które czynił.
W Księdze Izajasza 53,1 czytamy: „Kto uwierzył naszej wieści? A ramię Pana - nad kim się ukazało?” Kto? Kto uwierzył i rozpoznał w Jezusie Mesjasza?
Niektórzy być może nie rozpoznają, co Bóg czyni w twoim życiu. Będą podważali Jego obietnice. Ale nie to jest najważniejsze. To, co naprawdę się liczy, to fakt, że będąc Bożym dzieckiem, dajesz Mu przyzwolenie by Jego oczy stale spoczywały na tobie, na twojej duszy. Pozwalasz, by Duch Święty badał cię i osobiście objawiał to, co ma ci do powiedzenia.
Nie przejmuj się tym, co inni mówią o tobie, ale raczej tym, co mówi Bóg. Wtedy, tak, czasami będziesz postrzegany i traktowany jak „syn lub córka cieśli”, a nie jak „syn lub córka Króla Królów”, ale niech to cię nie zniechęca, ani nie powstrzymuje przed realizowaniem tego, co Bóg położył ci na sercu.
Jesteś bez wątpliwości, niezaprzeczalnie, niezbicie i całkowicie tym, kim Bóg mówi, że jesteś! Możesz na to przytaknąć?
 
Dziękuję, że żyjesz!