Próbujesz sprostać czyimś oczekiwaniom

17 maja 2022

Jakie pragnienia towarzyszą ci dzisiaj od rana? Desperacko potrzebujesz uznania, docenienia, bycia kimś lubianym, akceptowanym? Nie ma w tym nic złego – problem pojawi się, kiedy to stanie się na tyle dominujące, że zaczniesz dopasowywać siebie i swoje zachowania do oczekiwań innych. Wtedy takie pragnienia mogą okazać się ogromnym obciążeniem, powodującym, że będziesz poddawać w wątpliwość wszystko, co robisz i wszystko, co jest prawdą o tobie.
Możliwe, że całe życie próbujesz nieskutecznie sprostać oczekiwaniom innych. Może czyjeś krytyczne słowa w dzieciństwie wbiły się w twoją pamięć i nie pozwalają przyjąć prawdy o sobie, zapewnienia o Bożej miłości?

Prawdziwe zaspokojenie potrzeby akceptacji znajdziesz w Jezusie. Biblia zapewnia cię:
- że jaśniejesz jak klejnot (Za 9,16),
- jesteś cudownym stworzeniem (Ps 139,14)
- i Jego cenną własnością (Ml 3,17).
Nie musisz już starać się zasłużyć na czyjeś uznanie, nie musisz niczego udowadniać, również przed Bogiem.
Możesz skupić się na tym, jak lepiej Mu służyć, jak bardziej się Mu podobać; na tym, czego On oczekuje od ciebie.
Czy nie warto żyć po to, by kiedyś od samego Pana usłyszeć słowa: „Wspaniale, dobry i wierny sługo!” (Mt 25,21)? W porównaniu z tym zblednie wartość wszystkich pochwał, jakie kiedykolwiek otrzymaliśmy. Nie warto o nie zabiegać, nie warto naginać swoich wartości tylko po to, by podobać się innym.

„Tak, Ojcze, chcę się wyciszyć i skupić na Tobie, nie na sobie. Chcę Ci sprawiać radość moim życiem. Pozwól mi odpocząć w świadomości tego, że Ty mnie powołałeś, uczyniłeś swoim dzieckiem, nadałeś godność i kierujesz w moją stronę słowa miłości.
Nie chcę już nigdzie indziej szukać potwierdzenia wartości, którą mam, jak tylko w Tobie. W imieniu Jezusa, amen”.

Posłuchaj: „You Say” w wykonaniu Lauren Daigle:
Mówisz, że jestem kochana, kiedy nic nie czuję.
Mówisz, że jestem silna, kiedy myślę, że jestem słaba.
Mówisz, że mnie trzymasz, choć cię zawodzę.
Kiedy się nie nadaję, mówisz, że jestem Twoja.
 

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...