15 grudnia 2022
George Atley został zabity przez wrogie plemię w czasie swojej pracy jako misjonarz w centralnej Afryce. Kiedy znaleziono jego ciało leżące w strumieniu, stwierdzono, że miał przy sobie załadowaną broń, której nie użył. Zaatakowany Atley pewnie musiał zdecydować – strzelać do napastników, ryzykując zaprzepaszczenie pracy misyjnej w tym rejonie, czy też nie bronić się i zginąć. Wybrał to drugie. Oddanie dla swojego Zbawiciela i dla tych, którym służył, było wystarczającą motywacją, by złożyć ofiarę życia. Razem z apostołem Pawłem pragnął, by Chrystus został wywyższony w jego ciele „przez życie lub śmierć” (Flp 1, 20).
Ten, który przebywał w majestacie chwały, któremu służyli aniołowie, w pokorze przyjął ciało człowieka. Urodził się jako bezbronne dziecko – inni musieli Mu zmieniać pieluszki. Przez całe życie niósł pomoc potrzebującym, wykorzystując czas, który miał dany. Nie oszczędzał się, w zamian za co doświadczył upokorzeń, drwin, oskarżeń, aby ostatecznie ulec swoim oprawcom i umrzeć. Zrobił to dobrowolnie, bo taki był cel Jego przyjścia na ziemię, którego ani na chwilę nie stracił z oczu. Dokonał tego dla ciebie, i dla mnie, z miłości.
Apostoł Paweł pisał: „Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej” (Flp 2,6-8).
Jezus przyznał: „Gdyż nawet ja, Syn Człowieczy, nie przyszedłem, aby mnie obsługiwano, lecz by samemu służyć i oddać me życie jako okup za wielu” (Mk 10,45).
Czy to nie powinno nas napełnić pokorą, że sam Syn Boży pragnie służyć takim osobom jak my?
Ktoś powiedział: żaden lider nie będzie dobrym liderem, jeśli nie jest też sługą. Jezus miał serce sługi i chce, by takim charakteryzowali się również Jego naśladowcy. Kiedy się uniżył i umył uczniom nogi, powiedział „idźcie i czyńcie podobnie”. By jednak móc służyć innym w duchu Jezusa, musisz najpierw pozwolić usłużyć sobie.
Jezus chce ci dzisiaj usłużyć. Z czymkolwiek sobie nie radzisz – przyjdź do Niego – nie musisz już żyć o własnych siłach. On jest gotowy ci pomóc.
„Drogi Jezu, dziękuję Ci, że umarłeś zamiast mnie. Zapłaciłeś ogromny dług, który był nie do spłacenia. Pomóż mi o tym zawsze pamiętać! Pomóż mi uczyć się od Ciebie, jak służyć innym, by Twoja miłość była widoczna w tym, co robię, amen”.
 
Dobrze, że jesteś