11 stycznia 2023
Bardzo współczuję Ukraińcom. Musieli porzucić domy, rodziny, prace, szkoły, przyjaciół, by szukać bezpiecznego miejsca dla swoich dzieci poza granicami kraju, który znali i który dawał im poczucie bezpieczeństwa.
Ich obecne życie stale jest w zawieszeniu. Trudno im cokolwiek planować. Żyją z dnia na dzień – często w strachu o swoich bliskich, pozostawionych w kraju. W niepewności co do przyszłości. Obdarci ze wszystkiego, co mieli, muszą szukać pomocy u innych. Dobrze, jeśli szukają jej też u Boga, bo tylko On może dać im pełny pokój i zaopatrzenie. Żyją jako uchodźcy, pielgrzymi, tułając się z miejsca na miejsce. Wspaniale, jeśli ktoś znalazł sobie pracę i ma możliwość zabezpieczenia swoich potrzeb, choćby minimalnych.
Czy nie tak właśnie powinniśmy patrzeć na nasze życie?
Jeśli odpowiadasz na Boże wołanie, jeśli żyjesz dla Niego, to właśnie do tego Pan cię wzywa. By dać Mu się poprowadzić, by iść Jego drogą. Często nieznaną, na której trudno coś planować, na której jest się zależnym od boskiego zaopatrzenia. Ale ta droga ma swój cel – lepsze i piękniejsze życie razem z Nim, tam gdzie przygotował dla ciebie mieszkanie. Z taką wizją przed oczyma, tymczasowe uciążliwości nie będą aż tyle znaczyć. Nie musisz bowiem kurczowo trzymać się tego, co masz, bo w każdej chwili, jak życie pokazuje, możesz to utracić. A co wtedy? Jako pielgrzym zdążający do lepszego miejsca nie potrzebujesz czepiać się tego życia, jakby nic innego nie istniało. Nie musisz skupiać się tylko na problemach w małżeństwie, w pracy, z dziećmi, dążyć do spełnienia i szczęścia tu i teraz.
Jest takie mocne, otrzeźwiające słowo w Biblii: „Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni” (1 Kor 15,19). Wow! Zadaję sobie pytanie: „Czy naprawdę mogę powiedzieć, że w moim życiu tak to nie wygląda?”. Czy przede wszystkim skupiam się na Bogu i Jego sprawach, na tym, na czym Jemu zależy, na ludziach, których mi dał, na życiu, do którego mnie powołał? Czy nie żyję powierzchownie, bez Jego siły i radości, bez nadziei nieba?
„Błogosławiony niech będzie Bóg, Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa! On odrodził nas do żywej nadziei. Uczynił to w swym wielkim miłosierdziu, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. W ten sposób dał nam dostęp do dziedzictwa, które nie ulegnie zniszczeniu, skażeniu ani nie utraci świeżości. Czeka ono odłożone w niebie. Należeć będzie do was, których Bóg strzeże swą mocą przez wiarę” (1 P 1,3-5).
 
Dobrze, że jesteś