Widzisz ciemność?

5 stycznia 2023

Początkiem roku częściej zastanawiamy się nad tym, co nas czeka, jakie okaże się to kolejne dwanaście miesięcy. Życzymy sobie: „Oby nie było gorzej”. A przecież jeśli jesteś Bożym dzieckiem, twoja przyszłość może stać się tylko lepsza, bo tak Bóg ci obiecał.
„Błogosławiony niech będzie Bóg, Ojciec naszego Pana, Jezusa Chrystusa! On odrodził nas do żywej nadziei. Uczynił to w swym wielkim miłosierdziu, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. W ten sposób dał nam dostęp do dziedzictwa, które nie ulegnie zniszczeniu, skażeniu ani nie utraci świeżości. Czeka ono odłożone w niebie” (1 P 1.3-4).

Może, już się poddajesz, nie oczekujesz niczego lepszego, nie widzisz drogi wyjścia ze swojej sytuacji? Może czujesz zatrzaskującą się wokół ciebie pułapkę i nie masz nadziei, że ktoś cię z niej uwolni? Nie widzisz dobrej przyszłości, nie widzisz nawet kolejnego dnia?
Niedawno natrafiłam na historię pewnego niewidomego, którego do Jezusa przyprowadzili inni ludzie. Chciałabym zatrzymać się na niej przez kilka kolejnych dni, bo to, czego mamy możliwość się z niej nauczyć, może być i dla ciebie, bardzo pomocne.

Czytamy, że to inni przyprowadzili niewidomego do Jezusa (zobacz Mk 8,22). Być może sam by nie trafił, a może brakowało mu wiary, że Jezus może coś dla niego uczynić? Czujesz się podobnie? Ogarnia cię słabość, choroba, walczysz z tym, co niemożliwe? Powątpiewasz: „Dlaczego On miałby się o mnie troszczyć?”? Bywa, że w chwilach kryzysu, trudności, załamujemy się i nie mamy siły, by wierzyć, by przyjść. Jeśli tak jest u ciebie, to podobnie jak ten chory człowiek potrzebujesz pomocy kogoś, kto doprowadzi cię do Jezusa. Biblia zachęca nas, byśmy „jedni drugich brzemiona nosili” (Ga 6,2).
Chciałabym się dzisiaj modlić o ciebie – o doświadczenie Jego leczącego dotknięcia; chciałabym pomóc ci przyjść do Jezusa. Kiedy ty tkwisz w słabości, On jest mocny i odnawia twoją wiarę (zobacz 2 Kor 12,9-10).

„Ojcze, Ty widzisz wszystko, Ty wiesz, czego potrzebuje: znaleźć się blisko Ciebie, byś Ty sam mógł się wszystkim zająć. Byś uleczył to, co chore, odnowił to, co uschło, przywrócił nadzieję i radość. Przynoszę przed Ciebie Twoje drogie dziecko. Zajmij się nim, tak jak tylko Ty potrafisz. Uczyń cud w jego życiu, pociągnij je na nowo do siebie. Dotknij swoją miłością, w której odnajdzie wszystko, czego potrzebuje. W imieniu Jezusa, amen”.
„A Bóg nadziei niech was napełni największą radością i pokojem w wierze, abyście opływali w nadzieję, w mocy Ducha Świętego” (Rz 15,13).

Może to ty dzisiaj, możesz się o kogoś zatroszczyć? Pomodlić o osobę, która potrzebuje Jezusa? O kogo?  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...