27 sierpnia 2021
Zdjęcie wschodzącego słońca, jakie zrobiłem podczas porannej modlitwy, skłoniło mnie do zadumy. Tak jak słońce ponownie wstało dzisiaj, tak my również potrzebujemy nowego światła w życiu: światła naszego Pana Jezusa! On powiedział: „Ja jestem światłem świata. Kto idzie za Mną, na pewno nie będzie błądził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (Ewangelia Jana 8,12).
Potrzebujemy Bożego światła, by oświetliło ciemne obszary naszego życia, jakimi są doświadczenia, choroby, porażki i błędy. Potrzebujemy, by wzeszło światło Chrystusa, tam gdzie – być może – wcale nie chcemy, by dotarło. Powinno mieć dostęp do wszystkich tajnych zakamarków, często skrywanych ze strachu.
Czasami jesteśmy podobni do Adama, który – gdy Bóg go szukał – odpowiedział: „Usłyszałem, że jesteś w ogrodzie i przestraszyłem się, bo jestem nagi, dlatego ukryłem się” (Księga Rodzaju 3,10).
Pozwól Chrystusowi rozjaśnić każdy pokój w twoim życiu, nawet ten najciemniejszy. Nie bój się! To światło przynosi życie i odnowę. Jeśli obnaży jakieś nieczystości, jakiś brud, to dlatego, że Bóg chce oczyścić twoje serce i myśli. Być może wyciągnie na światło jakąś gorycz, zazdrość czy chęć zemsty? Po prostu poproś Boga, by ci wybaczył i uwolnił.
Tak, jeśli idziesz za Jezusem, nie będziesz chodził w ciemności, ale będziesz miał światło życia!