Bądź mocny i odważny!

20 lutego 2021

Ogrom problemów i cierpienia na świecie, zwłaszcza w obecnym czasie, często powoduje, że czujemy się bezsilni i mamy pokusę, by nic nie robić. Sfrustrowani myślimy: „Boże, jak ja, który niewiele mogę, mógłbym coś w tej sprawie zmienić?”.
Podobnie czuł się Jozue, następca Mojżesza, kiedy stanął przed ogromnym wyzwaniem: zdobycia ziemi Kanaan, poczynając od Jerycha, które miał zniszczyć.
To wtedy Bóg dodał mu ogromnej otuchy: „Jeszcze raz cię wzywam: Bądź mocny i mężny! Nie bój się i nie zniechęcaj się, bo Pan, twój Bóg, będzie z tobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz” (Księga Jozuego 1,9).

Zdecydowałeś się służyć Bogu, pomimo obaw? Wspaniale! Być może jednak drżysz przed otwarciem swoich ust, by podzielić się swoją wiarą, czy położyć ręce na chorym. Wiedz, że to polecenie, jakie Jozue otrzymał do Boga, odnosi się również do ciebie.
Nie masz wyboru, jak tylko wzmocnić się w Bogu i iść do przodu, ponieważ to polecenie przychodzi od wszechmocnego Boga, który jest i zawsze będzie z tobą, dokądkolwiek pójdziesz. Zawsze, kiedy strach będzie cię paraliżował i pojawi się myśl:
- jestem bezużyteczny,
- nie znam Biblii na tyle dobrze,
- to praca dla pastora albo ewangelisty,
- nie mam jakichś szczególnych darów,
- nie czuję się dobrze…,
posłuchaj zachęcającego Bożego głosu: „Nie bój się, otworzyć swoich ust dla Mnie, położyć rąk na chorym, podarować komuś Biblię. Czy nie powiedziałem, że będę z tobą każdego dnia? Nie dzięki twojej mocy czy odwadze, ale stanie się to dzięki Mojemu Duchowi - mówi Pan Zastępów (zobacz: Księga Zachariasza 4,6). Pamiętaj, że dzięki wierności w małych rzeczach Pan poprowadzi cię do większych. Bóg nie potrzebuje superbohaterów - On potrzebuje wiernych ludzi.

Jeden z naszych czytelników napisał do nas, w jaki sposób podjął krok wiary i posłuszeństwa w czasie pandemii... „W tym trudnym czasie Bóg naprawdę trzymał moje życie w swojej dłoni. Widzę, co czynił dla mnie i wszystkich wokół. Na COVID-19 zachorował mój przyjaciel Shawn, który cierpiał na tzw. choroby towarzyszące. Stało się to 12 marca. Zabrano go na oddział intensywnej terapii dużego szpitala w pobliskim mieście. Niestety, 30 marca Shawn zmarł. W ostatnich chwilach towarzyszyła mu żona. Pocieszający jest dla mnie fakt, że tuż przed znieczuleniem do intubacji, Shawn przyjął Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela.
Zanim odszedł, mój siostrzeniec zapytał, czy mogę coś zrobić dla Shawna i naszej rodziny. On, tak jak wielu członków naszej rodziny, wie, że jestem nowo narodzonym chrześcijaninem. Nie jestem pastorem ani kaznodzieją, jestem po prostu uczniem Jezusa, który chce dać się Mu prowadzić... Czułem, że powinienem zacząć robić transmisję wideo na żywo na Fb, by w ten sposób dotrzeć do większości, jeśli nie do wszystkich członków mojej rodziny. Każdego wieczoru o 9.30 czytam Psalm 91 dla wszystkich, którzy się włączą. Poproszono mnie też, bym modlił się o różne osoby i i sytuacje.
Przed każdym wejściem na żywo modlę się i proszę Boga, by dał mi odpowiednie Słowo. Chciałbym, by miał we mnie upodobanie. Wiele razy modliłem się słowami: Panie, pójdę tam, gdzie mnie poślesz, zostanę tam, gdzie mam zostać, powiem to, co Ty chcesz, bym mówił i zrobię to, co Ty chcesz, bym zrobił. Pomóż mi być wdzięcznym i posłusznym, i jak mówi Twoje słowo, pomóż mi chodzić w wierze, nie w oglądaniu. Modlę się w imieniu Jezusa, amen.
Oddaję Bogu całą chwałę, bo bez Niego jestem niczym. Modlę się o każdego, kto to czyta, by Bóg był zawsze obecny w jego życiu. Modlę się, byśmy w czasie „resetu”, przez jaki obecnie przechodzimy, uczyli się stawiać Boga na pierwszym miejscu, jako priorytet w naszym życiu. Niech Bóg cię błogosławi i ochrania, wasz brat w Chrystusie, Mateusz”.

Tak, w Bożej sile możesz iść do przodu!
Życzę ci błogosławionego dnia!  

Dziękuję, że żyjesz!

Powrót do archiwum...