Bóg nie rezygnuje z ciebie pomimo…

10 lutego 2024

Od kilku dni zachęcamy się do czytania Bożego Słowa. Tak – zachęcamy, bo piszę też do siebie.  

Zgadzam się z tobą, że to nie jest łatwe. Żyłam przez wiele lat z wielką tęsknotą, by mieć więcej czasu dla Boga, zwłaszcza z rana, bo w biegu codzienności, przy nawale zajęć i obowiązków słabo mi to wychodziło. Bardzo mnie to dołowało, a co więcej, miałam wrażenie, że Bóg jest bardzo niezadowolony. I mną rozczarowany. To wpędzało mnie w jeszcze większe poczucie winy. Może jesteś w podobnej sytuacji? Jeśli tak, nie pozwól, by poczucie winy oddaliło cię od Boga. Nie zacznij się przed Nim chować. Niech to raczej będzie impulsem do wołania do Niego, szukania Go z jeszcze większym pragnieniem. Bo ten głos, który ci szepce, że Bóg jest tobą rozczarowany, to nie Boży głos, ale diabelski, który – jak czytamy: „w dzień i w nocy oskarża wierzących przed Bogiem” (zob. Obj 12,10). A powodów, by nas oskarżyć, ma wiele, bo codziennie mu ich dostarczamy, niestety :( Masz jednak w niebie swojego obrońcę, adwokata. To Jezus, który nieustannie wstawia się za tobą u Ojca: „Ojcze, wybacz mu, On należy do mnie. Zbawiłem go, jest moim dzieckiem. Jego serce należy do mnie. Uczy się teraz jeść, chodzić, pisać i czytać. Może zabiera mu to trochę więcej czasu, ale pewne lekcje musi powtórzyć, zanim pójdzie dalej. Otaczam go swoją łaską i wierzę w niego. Nie rezygnuję, Ojcze, bo to moje ukochane dziecko. Życie za nie oddałem. Powierzyłeś mi je i doprowadzę je do Ciebie. Obiecuję, że go nie stracę” (zob. J 17).  

Tak, takiego masz w niebie adwokata. Nawet gdy są w twoim życiu okresy, kiedy nie udaje ci się spędzać z Nim w ciszy tyle czasu, ile chcesz. On się nie odwróci od ciebie obrażony, że nie spełniasz codziennego rytuału. Bo nie o rytuały ani o odhaczanie z listy obowiązków tu chodzi, ale o relację. O świadomość, że w każdej chwili w ciągu dnia możesz przyjść do Niego, zawołać, pozwolić Mu działać w swoim życiu.  

„Tak, Panie, dziękuję Ci, że mnie nie potępiasz, nie oskarżasz, ale ciągle na nowo zachęcasz do tego, by dbać o naszą tak wyjątkową relację. Chcę się trzymać Ciebie i Twojej obietnicy, że mnie nie opuścisz ani nie porzucisz. Nic nie jest w stanie mnie odłączyć od Twojej miłości. Pomóż mi w mojej słabości odkrywać Ciebie w Słowie i ufać mu w sytuacjach, w których mnie dzisiaj postawisz. W imieniu Jezusa, amen”.  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...