Co cię zżera, pasja czy zazdrość?

26 lutego 2024

Wczoraj mówiliśmy o niezwykłej postawie serca Jana Chrzciciela, który dokładnie rozumiał swoje powołanie i chwilową popularność.
W naszej obecnej kulturze funkcjonuje ogromna presja osiągnięć i pogoni za sukcesem. Bardzo często jej ulegamy. Musimy nadążać, być lepsi od innych, wygrywać. Biblia w wielu miejscach odnosi się do tych naszych aspiracji, bo Bóg zna nas doskonale, nawet lepiej niż my sami. Nie ma niczego złego w dążeniu do zdobycia czegoś, realizowaniu ambitnych celów. Pytanie tylko, jaką postawę prezentujemy, zwłaszcza gdy dochodzi do kryzysu. Jakimi standardami się kierujemy i kto wyznacza te standardy?

Jan Chrzciciel pokazuje nam, co to znaczy prowadzić skuteczną, efektywną, ambitną służbę, która spełnia Boże normy.
Choć nie został głównym rabinem synagogi w większym mieście, nie nosił markowych ubrań, nie jadał w renomowanych restauracjach, to szybko zyskał popularność w okolicy. Wielu decydowało się zostać jego uczniami. I oto przychodzi Jezus do niego nad Jordan i Jan objawia Go światu. Zgromadzeni słyszą też, że sam Bóg Ojciec namaszcza swojego Syna do służy. To z pewnością była dla Jana najszczęśliwsza chwila w życiu, spełnienie Jego misji, ale po ludzku również test pokory. Posłuchaj jednak, co powiedział Jan swoim uczniom, gdy ci przyszli do niego rozżaleni, że uczniowie Jezusa teraz chrzczą więcej osób i „wszyscy idą do Niego”. „Nie może człowiek niczego wziąć, jeśli mu nie jest dane z nieba” (J 3,27).

Jaka byłaby twoja reakcja, gdyby okazało się, że twoje osiągnięcia zostały zapomniane i ktoś inny przejął efekty twojej ciężkiej pracy? Że wybrano jego zamiast ciebie? Że on okazał się bardziej uzdolniony, bardziej doświadczony? Że ma więcej inwencji, kreatywności? Powtarzanie sobie, nawet codziennie, tych słów Jana jest kluczem do tego, by nie ulec niszczącej zazdrości, by się nie poddawać. By niezachwianie i wiernie iść swoją drogą wytyczoną przez Boga i jak Jan nieustannie zachęcać wszystkich do pójścia za Chrystusem, nie za sobą.
To niezwykle uwalniające słowa. To sposób na życie! Pomyśl, czy możesz wybrać sobie rodzinę, miejsce zamieszkania, inteligencję, wygląd, zdolności? Wszystko to i wiele więcej zostało ci dane z góry. Nie musisz kurczowo się tego trzymać! I nie daj się zwieść myśli, że jesteś cudowną i wspaniałą osobą i to wszystko ci się po prostu należy. W ten sposób zaznasz o wiele więcej szczęścia :) I tego ci, i sobie życzę.

Możesz pomodlić się tymi słowami:
„Panie, Ty mnie wspaniale wszystkim obdarowałeś i za to chcę Ci nieustannie dziękować! Pomóż mi służyć Ci zdolnościami, darami i możliwościami, jakie mam, i realizować Twoje cele. A w tym widzieć przede wszystkim Ciebie, nie siebie. Tobie niech będzie chwała, w imieniu Jezusa, amen”.  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...