Jezus nie brzydzi się twoją nędzą

12 marca 2024

John F. Kennedy swoje inauguracyjne wystąpienie rozpoczął od słynnego już zdania: „Nie pytaj, co kraj może zrobić dla ciebie. Zapytaj, co ty możesz zrobić dla kraju”.
Ta wypowiedź stała się inspiracją dla wielu Amerykanów, by podjąć się choćby niewielkich działań dla dobra publicznego. Sparafrazować by je można: „Nie pytaj, co inni mogą zrobić dla ciebie, pytaj, co ty możesz zrobić dla innych”. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale zbyt często oczekujemy czegoś od ludzi, zamiast samemu się zaangażować, prawda? Czy to w domu, czy w kościele, czy w pracy lubimy być obsługiwani. A Jezus przychodzi i pokazuje nam całkiem inną postawę. Postawę sługi. Całym swoim życiem, od początku do końca. Czytamy: „Wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom” (Flp 2,7).

Wyobraź sobie, że masz się przeprowadzić i żyć w Kalkucie. Mieście nędzy, brudu, trędowatych, slumsów, chorób, ogólnego chaosu i zamieszania. Jak by ci się to podobało? W pewnym sensie Jezus, Król i Pan, zostawiając niebo, zszedł, by zamieszkać z nami w takiej Kalkucie. Przyszedł, bo widział twoją i moją niedolę, biedę, nasze cuchnące rany i przytłaczające poczucie beznadziei.
Przyszedł, by ci usłużyć. By cię uleczyć, podnieść, przynieść nadzieję i wyposażyć do pomocy innym, potrzebującym wsparcia. By przez ciebie, wylewać swoją miłość, dotykać nietykalnych, pocieszać ich, pociągać do siebie.

Jezus nie brzydził się żadną ludzką biedą. Przygarniał niewidomych, kalekich, trędowatych. Troszczył się o głodnych i spragnionych. Kiedy umył nogi apostołów, wykonał tak naprawdę pracę niewolnika, który zwykle był odpowiedzialny za takie czynności. Nikt z uczniów nie rwał się do tej roboty. Kiedy skończył, powiedział do nich: „Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,14-15).

Czy chcesz, być Jego naśladowcą? Jak trudno ci zrezygnować ze swoich praw i ustąpić, okazać wrażliwość, popatrzeć głębiej, zobaczyć człowieka, postarać się go wysłuchać, zrozumieć? To nie jest łatwe i dlatego musimy polegać na mocy Ducha Świętego. To On da ci siłę, by stawać się coraz bardziej podobnym do Jezusa – sługi.
„Już na samym początku Bóg postanowił, aby ci, którzy do Niego przyjdą (…) stali się podobni do Jego Syna” (Rz 8,29).
Jak możesz dzisiaj komuś usłużyć?

„Ojcze, chcę się coraz bardziej upodobnić do Twojego Syna. Pracuj we mnie i przemieniaj mnie. Otwieraj dzisiaj moje oczy i serce na ludzi dokoła, na ich potrzeby, które pragniesz zaspokoić. Amen”.  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...