Jezus z niczego się nie wycofuje

19 września 2020

Czytelniczka „Cudów każdego dnia” opowiedziała o tym, jak bardzo męczą ją reakcje ludzi na jej świadectwo: „We wszystkim, co robię, chcę polegać na Bogu i o tym mówię. Kiedy jednak dotykają mnie jakieś niepowodzenia, ludzie pytają, gdzie był mój Jezus. Przeciwności nie mają negatywnego wpływu na moją wiarę, ponieważ jestem pewna, że taka jest Jego wola, a ja muszę oczekiwać lepszych rzeczy. Ponieważ jednak ludzie osądzają na podstawie tego, co widzą, jest mi ciężko ich o tym przekonać”.

W odpowiedzi na to szczere świadectwo chciałbym wskazać na jedną z kluczowych cech charakteru Jezusa: Jego determinację. Choć On również – w pewnym sensie – pytał Ojca: „Gdzie jesteś?”. Umierając męczeńską śmiercią na krzyżu, wołał do Boga: „Boże mój, Boże mój, czemu Mnie opuściłeś?” (Ewangelia Mateusza 27,45-46). Rzeczywiście, mogłoby się wydawać, że Bóg Go zawiódł, że Jezus nie wypełnił swojej misji jako Zbawiciel ludzkości. Takie wrażenie mieli Jego uczniowie, o czym mówili w drodze do Emaus (Ewangelia Łukasza 24,13-21). Zbawiciel, który przyszedł, by wyzwolić Żydów z rzymskiej okupacji, umarł! czy kiedykolwiek myślałeś (podobnie jak ta czytelniczka), że:
- Bóg jest nieobecny, kiedy Go najbardziej potrzebujesz?
- Bóg czasem cię zawiódł?
- Ponownie znalazłeś się w sytuacji, której nie podołasz?
- Tym razem Jezus jest naprawdę... „martwy”?

To są bardzo uzasadnione uczucia, wierz mi! Syn Boży sam doświadczył opuszczenia przez swojego Ojca, a jednak całkowicie poddał się Bożemu planowi. Znał doskonale każdy kolejny krok w swojej misji. Okazał niezwykłą determinację w czynieniu woli swojego Ojca. Ty już wiesz, jak zakończyła się ta historia: Jezus zmartwychwstał!
Nawet jeśli nie rozumiesz wszystkiego, co się dzieje, jeśli wydaje ci się, że Bóg cię opuścił, zachęcam, byś pokonał te fałszywe uczucia, być może wywołane przez twoich przyjaciół, którzy podważają Bożą miłość.

Tak, zachęcam cię, byś spojrzał wyżej ponad to, co widzisz, popatrzył oczyma wiary i zobaczył, że Bóg jest blisko! Że On żyje i jeszcze nie powiedział ostatniego słowa w twojej sytuacji. Nawet jeśli nic się nie układa, a ciemność wydaje się spowijać twoje życie, wytrwaj! Będziemy zbierali to, co zasialiśmy. Tutaj i w wieczności. Zachęcam cię, byś przeszedł przez to wszystko z Jezusem!  

Dziękuję, że żyjesz!

Powrót do archiwum...