Kiedy się boisz, oświetl drogę

5 kwietnia 2024

Jakiś czas temu, wracając wieczorem do domu, poczułam pewien niepokój, bo musiałam przejść przez niewielki las. A co jeśli…? Jeśli na drogę wyskoczy jakieś zwierzę? Jeśli w krzakach coś się poruszy? Może powinnam się uzbroić w jakiś kij? Może źle zrobiłam, idąc na skróty?
Moja latarka w telefonie rozświetliła nieco mroki, pozwalając nie wpaść w kałuże. Jednak wyzwoliła nowe lęki. Wyobraź sobie, że idziesz przez ciemny las i nagle kątem oka dostrzegasz jakiś cień, chowający się za stojącym obok ścieżki drzewem, który co gorsza, w miarę jak się zbliżasz, chowa się głębiej. Oczywiście to światło latarki wywołało cienie. A one rzeczywiście mogły napędzić strachu. Możesz na nie spojrzeć jak na zagrożenie albo jak na coś, co ucieka pod wpływem światła. Pewnie nigdy bym na to nie zwróciła uwagi, gdyby nie lękliwe myśli, którym pozwoliłam się rozwinąć.

„Jestem bardzo starym człowiekiem i cierpiałem z powodu wielu nieszczęść, z których większość nigdy się nie wydarzyła”, powiedział Mark Twain.
To prawda. Jak potwierdzają badania, aż 92% spraw, o które się martwimy, pozostaje tylko w naszej wyobraźni albo zupełnie poza naszą kontrolą. Zgadzasz się z tym? Co jeśli… moje dzieci się zbuntują, dostanę raka, mąż umrze? Takie dywagowanie budzi lęk, który nie jest oparty na prawdzie, na faktach. A więc, najpierw ustal fakty i wpuść światło Prawdy – tego, co Bóg mówi o sobie, o tobie, o przyszłości. Wiesz, co jest takim światłem? Boże Słowo.
„Słowo Twoje jak lampa, drogę mi rozświetla, jest jak światło na ścieżce, którą w życiu kroczę (…) Choć nieustannie żyję w zagrożeniu, to nie zapominam mocy Twego Słowa” (Ps 119,105.109).

Bóg dał nam nie tylko swoje Słowo, ale też swojego Syna, który jest światłością i który przyszedł rozświetlić naszą ciemność, będącą prawdziwym zagrożeniem. Jak przepowiedział to już Izajasz, a Zachariasz, ojciec Jana Chrzciciela, prorokował: „A stanie się to dzięki miłosierdziu naszego Boga. On to sprawi, że zabłyśnie światłość niebiańska, aby oświecić ludzi pogrążonych w ciemnościach i mroku śmierci, aby nas wyprowadzić na drogę pokoju” (Łk 1,78-79).
Jego droga to droga pokoju, na której żadne strachy nie mają prawa cię nękać. Jest jasna i oświetlona. Możesz się na niej czuć bezpiecznie, bo tam cienie się chowają. Ale ty nie rozglądaj się za nimi, nie wypatruj ich, nie pozwól swoim myślom uciekać w mroki. Trzymaj się światła i idź za nim.
 

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...