Krzyż mojego Pana nie był tani!

16 marca 2024

Czytamy, że Jezus „był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej” (Flp 2,8).
Nie umarł jako bohater na polu bitwy. Jego śmierć nie była po prostu bolesna. Była przerażająco okrutna, niezawiniona, hańbiąca i upokarzająca. Egzekucję poprzez ukrzyżowanie przeznaczano dla największych przestępców. Jezus zrobił to dla ciebie. Za twoje życie zapłacił swoim. Czy mógł zrobić coś więcej? Czy mógł zniżyć się jeszcze bardziej? Jak na to odpowiesz? Jezus ma dla ciebie i dla mnie konkretną propozycję. Posłuchaj: „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną. Bo kto by chciał życie swoje zachować, utraci je, a kto by utracił życie swoje dla mnie, odnajdzie je” (Mt 16,24-25).

Pewien misjonarz w Brazylii obchodził stragany ustawione na czas religijnego święta. Nad jednym z nich wisiał promocyjny napis: „Tanie krzyżyki”. Pomyślał: „Oto czego oczekują współcześni chrześcijanie – taniego krzyża. Krzyż mojego Pana nie był tani. Dlaczego mój miałby taki być?”.
Tak, Jezus wziął swój krzyż na siebie. Nie wybrał go sobie, ale przyjął dobrowolnie. I do tego samego zachęca ciebie, i mnie. Bo nie ma innej drogi do Ojca, jak tylko przez niego. Jeśli ukrywasz się w Jezusie, jeśli masz w sobie pragnienie życia zgodnie z Jego planem i wolą, to nie istnieje inny sposób. Ale to jest bezpieczna, najlepsza droga. I choć nie będzie usłana różami i może okazać się niekomfortowa, to paradoksalnie odkryjesz życie, jakiego nie znasz. Podobnie jak Mojżesz, o którym jest powiedziane: „Przez wiarę Mojżesz (…) wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, niż zażywać przemijającej rozkoszy grzechu. Uznał On hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę” (Hbr 11,24-26).
Pamiętaj, że Jezus poniósł krzyż i ty też możesz w mocy Ducha Świętego. Patrz na zapłatę, na koronę, którą otrzymasz z rąk samego Baranka, a przyniesie ci to wielką ulgę w tym, co cię dzisiaj obciąża.

„Panie, pomóż mi poddać się Twojej woli, słuchać Twojego głosu i nie bać się dokonywać właściwych wyborów – takich, które się Tobie podobają. Chcę dzisiaj wyruszyć w Twoim Duchu razem z Tobą, bo Ty obiecałeś, że Twoje jarzmo jest miłe, a brzemię lekkie. Pomóż mi być godnym naśladowcą Ciebie. W imieniu Jezusa, amen”.  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...