17 kwietnia 2019
„Kiedy pomyślałem: chwieje się noga moja – Twoja łaska, Panie, wsparła mnie. Pociechy twoje rozweselają duszę moją w licznych niepokojach serca mego”. (Psalm 94,18—19)
„Pociechy twoje”.
Pewnego dnia postanowiliśmy z przyjacielem (nieco zwariowany pomysł) wejść na górę zwaną Mont Blanc du Tacul w Alpach Francuskich. Po raz pierwszy miałem wspinać się na górę o wysokości prawie 4300 metrów. Rozpoczęliśmy wspinaczkę i po kilku godzinach wytężonego wysiłku stanęliśmy na szczycie, skąd mogliśmy podziwiać widoki. Oszałamiające, zapierające dech w piersiach!
Ale niestety zapomniałem o jednym: nie wystarczyło po prostu wspiąć się na górę… Później trzeba jeszcze było z niej zejść! Byłem wykończony, a podczas schodzenia dość niebezpiecznym zejściem napotkaliśmy grupę osób idącą pod górę. Jeden z nich, domyślając się moich rozterek, spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział „dasz radę!”. Te kilka słów dodało mi sił i motywacji, by iść dalej.
Wszyscy potrzebujemy zachęty… Jezus zatrzymuje się, by dodać ci otuchy, podobnie jak zrobił to dla Bartymeusza, ślepego żebraka, którego inni próbowali uciszyć. (zobacz Marek 10,46—52) On woła cię z miłością, nie bacząc na to wszystko, co usiłuje cię uciszyć.
Bądź dzielny… Twoja sytuacja się zmieni. Wstań, otrząśnij się ze smutku – niech opadnie – i przyjmij radość Pana. Bo to Jego radość jest twoją siłą!
Wszystko jest możliwe, kiedy to sam Bóg dodaje ci otuchy!
 
Dziękuję, że żyjesz!