Symeon – zwykły człowiek w niezwykłej misji

5 stycznia 2024

Chciałabym, abyśmy przez kilka kolejnych dni przyjrzeli się niezwykłemu człowiekowi o imieniu Symeon. Niewiele o im wiemy, ale ewangelista Łukasz uznał spotkanie z nim za jedno z najważniejszych wydarzeń we wczesnym okresie życia Jezusa, dlatego myślę, że warto się nad nim pochylić.

Pamiętasz, w jakich okolicznościach poznajemy Symeona? Po czterdziestu dniach od urodzenia się Jezusa Maria i Józef, by wypełnić prawo Mojżeszowe, przyszli razem z Dzieciątkiem do świątyni, aby „je stawić przed Panem”. W tamtym czasie służyli tam kapłani, którzy wypełniali religijne obrządki, ale ich serca były dalekie od Boga. Bardziej zajmowali się sobą, swoją pozycją i władzą. Nie spodziewali się nikogo i nie byli w stanie rozpoznać, kto właśnie przyszedł do Domu Bożego. Nie przygotowali się, by Go powitać. Ale Bóg Ojciec i o to się zatroszczył. Znalazł człowieka żyjącego w Jerozolimie, który oczekiwał na zapowiadanego Mesjasza. Łukasz tak zapisał: „A był wtedy w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon; człowiek ten był sprawiedliwy i bogobojny i oczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty był nad nim” (Łk 2,25).

Czy to nie wspaniałe? Bóg wszędzie ma swoje dzieci, które Mu wiernie służą i trzymają się Jego Słowa pomimo moralnego i duchowego zepsucia dokoła. Z pewnością Symeon nieraz był wyśmiany przez znajomych, kapłanów, może rodzinę z powodu swojego wytrwałego oczekiwania. Pewnie niejeden próbował go do tego zniechęcić: „No przecież widzisz, że nic się nie dzieje. Jesteś nienormalny, że naiwnie wierzysz, że wydarzy się to za twojego życia”. Symeon jednak wiedział, w co wierzy, był tego pewien i nie dał się zwieść. I Bóg wynagrodził jego wiarę, wierność, cierpliwość i pokorę. Tak, Bóg wynagrodzi twoją wierność i oddanie. Nie słuchaj, gdy ktoś próbuje cię przekonać, że nie warto, że się wygłupiasz, że robisz z siebie naiwniaka. Bóg cię widzi i On cię wynagrodzi w swoim czasie: „Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie” (Mt 6,4).
Symeon był zwykłym człowiekiem, który był gotowy, by Bóg mógł go użyć do ważnej misji. Uważasz, że nic nie znaczysz? Jeśli wiernie za Nim idziesz i oddajesz Mu się do dyspozycji, spodziewaj się, że Bóg użyje cię w misji specjalnej.  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...