Zwiąż i przekaż

9 marca 2024

Przyjaciel opowiedział mi niedawno o tym, jak zdał pewien test.

Jadąc rano samochodem, słuchał podcastu na temat modlitwy – o tym, by zawsze najpierw przynosić Bogu uwielbienie, dziękczynienie, miłość, a potem prośby. Gdy nagranie się skończyło, powiedział: „Panie, pomóż mi zawsze, niezależnie od okoliczności, najpierw oddawać Tobie chwałę i cześć”. Cztery godziny później zadzwoniła żona, zapłakana i roztrzęsiona: „Nasza córka miała wypadek, wracaj”. A gdyby na ciebie spadła taka wiadomość? Pojawiłaby się panika? Całkiem możliwe. W takich sytuacjach myśli zaczynają wirować i nakręcają się jak spirala, spychając nas w czarną dziurę. Znajomy przypomniał sobie wcześniejszą modlitwę. Zdecydował, że chce poddać swoje myśli Bogu. Że chce zacząć Go wywyższać. Głośno, poprzez łzy, ze skręconym żołądkiem, oddawał cześć Bogu, który wszystko może. A Bóg okazał swoją wielką łaskę, co potwierdziło też kilku lekarzy, i sprawił cud. Córeczka wyszła z tego bez żadnych komplikacji.

Niektóre tłumaczenia 5. wersetu listu do Filipian brzmią następująco:
„Pielęgnujcie w sobie taki sposób myślenia, jakim był przesiąknięty Chrystus Jezus” (Flp 2,5). Tak, jesteśmy odpowiedzialni za to, jak myślimy. Co robimy z tym, co pojawia się w naszej głowie. Bo myśli potrafią przejąć nad nami kontrolę i doprowadzić nas tam, gdzie wcale nie chcemy. Jak możesz nad nimi panować? Biblia uczy nas, że mamy: „zmuszać każdą myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi” (2 Kor 10,5).
Jakie myśli, które burzą twój spokój, wywołują złość czy kuszą do zrobienia czegoś, o czym dobrze wiesz, że nie będzie podobało się Bogu, regularnie cię atakują?
Może czujesz się ofiarą swojej sytuacji, swoich okoliczności? Wydaje ci się, że nie masz wyjścia? To nieprawda. Dajesz się tyko zamroczyć czarnym myślom. A one, nieprawdziwe i trujące, infekują całe twoje ciało, mając wpływ na to, co robisz, jak się zachowujesz. A możesz wygrać tę bitwę. Pozwól w swojej bezradności Duchowi Świętemu pokazać ci drogę wyjścia. A On to zrobi.

„Kochany Ojcze, wybacz, że tak często pozwalam, by moje myśli ze mną wygrywały, przejmowały kontrolę. Proszę, pomóż mi zachować czujność i kiedy się pojawią, od razu przekazywać je Tobie. Bo Ty w sposób cudowny potrafisz je zamieniać. Pomóż mi patrzeć na Ciebie, by Twoje piękno, Twoja obecność rozpraszały wszystko, co stara się mnie omotać. W imieniu Jezusa, amen”.  

Dobrze, że jesteś

Powrót do archiwum...